Tour du Mont Blanc należy do jednych z najpopularniejszych średniodystansowych tras trekkingowych w Europie. Trasa trekkingu Tour du Mont Blanc to około 170-kilometrowa pętla okrążająca masyw Mont Blanc z sumą przewyższeń około 10 kilometrów. Szlak wiedzie przez Francję, Włochy oraz Szwajcarię. Zazwyczaj masyw Mont Blanc okrąża się przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Według oficjalnych wytycznych pokonanie trasy zajmuje 11 dni, jednak niektóre odcinki są na tyle krótkie, że warto je ze sobą połączyć. Bez względu na stopień zaawansowania, zasobność portfela i kondycję fizyczną, każdy piechur znajdzie tutaj coś dla siebie. Jedni zdecydują się na nocleg pod namiotem, inni na wygodniejszą, ale znacznie droższą opcję noclegu w schroniskach. Część ludzi wybierze podstawową trasę, natomiast inni trudniejsze warianty. Zapraszamy do przeczytania naszej relacji z trekkingu Tour du Mont Blanc.
Na trekking wokół Mont Blanc wybraliśmy się w sierpniu 2018 roku z naszymi rodzicami. Wyruszyliśmy z francuskiego Les Houches, by 9 dni później tuż przed północą zameldować się w tym samym miejscu, tym samym okrążając cały masyw Mont Blanc. Pomimo tego, że rodzicie ostatnim razem w namiocie spali około 20 lat temu, przez całe 170 kilometrów z uśmiechem na twarzy znosili trudy wędrówki, nosili na plecach cały kempingowy ekwipunek i nabrali ochoty na jeszcze dłuższe trekkingi 🙂 To był świetny czas, który wszyscy będziemy wspominać przez długie lata 🙂
Poniżej znajdziecie opis każdego odcinka naszej 9-dniowej wędrówki, wskazówki odnośnie doboru tras, informacje praktyczne, czyli wszystko, co może się przydać przed wyruszeniem na szlak TMB. Mamy nadzieję, że wpis okaże się pomocny przy planowaniu Waszego trekkingu. Powodzenia 🙂
FILM Z PODRÓŻY
Skąd wyruszyć na trekking Tour du Mont Blanc
Najpopularniejszym miejscem startu trekkingu Tour du Mont Blanc jest miejscowość Les Houches we Francji, ale jako że TMB jest pętlą, wyruszyć możemy z dowolnego miejsca położonego wzdłuż szlaku. Drugą pod względem popularności miejscowością startową jest Courmayeur we Włoszech.
Trasę Tour du Mont Blanc można przejść zgodnie lub przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Zdecydowana większość decyduje się na marsz w kierunku przeciwnym, jednak nie jest to podyktowane żadnym konkretnym powodem. Jedyną wskazówką dla osób, które decydują się na wędrówkę zgodnie z ruchem wskazówek zegara jest start z innej miejscowości niż Les Houches, bowiem startując z Les Houches, na dzień dobry będziecie musieli pokonać bagatela 1500 metrów w pionie na Le Brévent. To byłby bolesny początek 😛
Zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie i zakończenie trekkingu w Les Houches przy 446 Rue de Bellevue. Miejsce startu jest oczywiście bardzo umowne.
Kiedy wyruszyć na trekking Tour du Mont Blanc
Główny sezon trekkingowy to okres pomiędzy połową czerwca, a połową września. Warto pamiętać, że pogoda na początku i na końcu sezonu może być naprawdę kapryśna, a w wielu miejscach na szlaku może zalegać śnieg. Z tego powodu zdecydowaliśmy się na wędrówkę w pierwszej połowie sierpnia (5 – 14).
Warto wziąć również pod uwagę, że pod koniec sierpnia na bez mała tej samej trasie rozgrywany jest ultramaraton Ultra Trail du Mont Blanc – UTMB (cały festiwal trwa parę dni). W tym okresie na trasie może być naprawdę tłoczno, a znalezienie miejsca na polach kempingowych w Chamonix i Les Houches może być znacznie trudniejsze.
Wiemy, że to co teraz napiszemy jest oczywiste, ale pamiętajcie – pogoda w górach bywa niezwykle zmienna i mimo że będziecie wędrować popularnym szlakiem to przygotujcie się na każdą ewentualność. Niewykluczone, że przyjdzie Wam maszerować w palącym słońcu, ulewnym deszczu, gęstej mgle, czy w zalegającym śniegu.
Trudność szlaku Tour du Mont Blanc
Tour du Mont Blanc jest szlakiem turystycznym, więc – jak nazwa wskazuje – przeznaczony jest dla turystów, nie wspinaczy. Umiejętności wspinaczkowe, czy też zaawansowany sprzęt górski nie są wymagane. Choć na szlaku nie spotyka się większych trudności technicznych, dobra kondycja fizyczna jest konieczna, aby cieszyć się z wędrówki. Każdego dnia, pokonuje się pokaźne różnice wysokości, co w połączeniu z ciężkim plecakiem może dać w kość. Niech nie zmylą Was uśmiechy naszych mam, które na co dzień biegają półmaratony i kondycją fizyczną mogłyby zawstydzić niejednego młokosa. Jeśli nie jesteście aktywni fizycznie, warto poświęcić 2-3 miesiące na odbudowanie formy zanim ruszycie na trekking. Dla doświadczonych piechurów ukończenie TMB nie powinno stanowić dużego wyzwania. Warto wspomnieć, że na bardzo podobnej trasie rozgrywany jest wspomniany wcześniej ultramaraton UTMB, którego pokonanie zajmuje najlepszym zawodnikom na świecie około 20 godzin (dla nas to kompletny kosmos).
Maszerując przez masyw Aiguilles Rouges, czyli na odcinku Tré-le-Champ – Flégère – Les Houches, napotkacie drabiny, metalowe szczeble, łańcuchy i poręcze, które pomogą pokonać trudniejsze momenty. Dla osób z dużym lękiem wysokości będzie to na pewno spore wyzwanie i najtrudniejszy moment na szlaku. Akurat ten odcinek przyszło nam pokonywać w deszczu i we mgle i musimy przyznać, że momentami nie było nam do śmiechu. Jeśli więc bardzo nie chcecie podjąć wyzwania lub zwyczajnie pogoda nie będzie sprzyjała takim atrakcjom, możecie zdecydować się na marsz alternatywną trasą.
Niemal na całej długości Tour du Mont Blanc, od głównego szlaku odchodzą przeróżne trasy alternatywne. Oferują one bardziej wymagające warianty lub wręcz przeciwnie, pomagają ominąć trudniejsze odcinki. Niektóre z nich zalecane są w przypadku załamania pogody, dlatego warto śledzić prognozy i analizować możliwości na kolejny dzień wędrówki. Sami, niemal w 100%, korzystaliśmy z głównego szlaku. Więcej o dostępnych wariantach przeczytacie w opisie poszczególnych dni.
Noclegi na trasie Tour du Mont Blanc
Podczas naszego trekkingu zdecydowaliśmy się na spanie w namiotach na polach kempingowych. Decyzja ta była podyktowana wieloma czynnikami, m. in. zaporowymi cenami schronisk.
Planując odpowiednio każdy dzień wędrówki, bez problemu będziecie mogli spędzić noc na polu kempingowym. Pola różnią się oczywiście standardem i ceną (niektóre są darmowe). Na żadnym z nich wcześniejsza rezerwacja nie była wymagana. Więcej informacji odnośnie pól kempingowych znajdziecie w opisie poszczególnych dni.
Dużą popularnością cieszą się schroniska dostępne na trasie. Niestety, ceny noclegów są bardzo wysokie, a o wolne miejsce bardzo ciężko. Jeśli jednak zależy Wam na maszerowaniu “na lekko”, bez ciężkiego sprzętu kempingowego, jest to na pewno opcja warta rozważenia. Sami nie nocowaliśmy w alpejskim schronisku ani razu, jednak krążą bardzo skrajne opinie na ich temat. Niektórzy twierdzą, że panuje w nich niepowtarzalny klimat i powinno się spędzić w jednym z nich choć jedną noc. Inni zaś twierdzą, że to strata pieniędzy, bo ciężko jest wypocząć na sali wypełnionej dwudziestoma zmęczonymi piechurami. Musicie sprawdzić sami 🙂
Spanie “na dziko” jest zabronione i grozi za nie wysoka grzywna. Wyjątkiem są miejsca położone powyżej wysokości 2500 m n.p.m, których na szlaku TMB nie ma zbyt wiele. Czwartej nocy byliśmy jednak zmuszeni rozbić namioty “na dziko”. Wstępnie planowaliśmy nocować na kempingu Tronchey w dolinie Val Ferret, jednak w ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że zeszła tam kamienna lawina, a mieszkańców doliny ewakuowano. W schronisku Bonatti niestety nie było już miejsc, a do zmroku została godzina. Nie mieliśmy zatem wyjścia, znaleźliśmy bezpieczne miejsce, a kolejnego dnia zebraliśmy się o świcie nie zostawiając po sobie żadnych śladów. Jak później się okazało, nie byliśmy jedyni, gdyż wielu piechurów spotkało się z takim samym problemem.
Jedzenie na trekkingu
Już standardowo, zdecydowaliśmy się na przygotowywanie ciepłych posiłków wyłącznie wieczorem, po dotarciu na pole kempingowe. Na 6 osób zabraliśmy dwie menażki o pojemności 1L, 2 kuchenki i 2 butle gazowe 240g. Mimo wcześniejszych obaw naszych mam, był to w zupełności wystarczający zestaw 🙂
Naszym głównym posiłkiem były wypróbowane przez nas na trekkingu w Torres del Paine posiłki liofilizowane. Zabraliśmy po jednym dużym opakowaniu na parę na każdy dzień trekkingu. Kolejny raz postawiliśmy na dania firmy Trek’n Eat.
Z Polski zabraliśmy ze sobą również następujące przekąski:
- batony proteinowe,
- batony energetyczne,
- chałwę,
- sezamki,
- orzechy,
- kisiele instant,
- owsianki instant.
W zasadzie każdego dnia trekkingu można uzupełnić zapasy w lokalnych sklepikach. Kupowaliśmy przede wszystkim świeże bagietki i przepyszne sery, które idealnie sprawdzały się w pierwszej połowie dnia.
Na trasie trekkingu można również stołować się w barach, czy restauracjach. W zasadzie przy każdym mijanym schronisku działa knajpka, w której można zjeść ciepły posiłek, napić się gorącej herbaty lub kawy.
Na każdym kempingu i przy każdym schronisku na trasie TMB można uzupełnić zapas wody. Nigdy nie mieliśmy problemu z jej brakiem, warto jednak przy każdej nadarzającej się okazji napełnić butelkę, czy też bukłak. W toalecie w schronisku Bertone wisiała kartka z informacją, że woda w kranach nie jest badana i może być pita wyłącznie na własną odpowiedzialność. Spotkaliśmy się również z opinią, aby nie czerpać wody bezpośrednio ze strumieni. Na całym szlaku tylko raz musieliśmy skorzystać z takiej opcji. Oczywiście najbezpieczniej pić przefiltrowaną lub przegotowaną wcześniej wodę.
Co zabrać na trekking wokół Mont Blanc?
Oto lista rzeczy, które zabraliśmy ze sobą na trekking. Jeśli nie zamierzacie spać w namiocie, wykreślcie niepotrzebny sprzęt kempingowy.
Sprzęt wspólny (na 6 osób):
- 2 kartusze z gazem 240g (wystarczyły na gotowanie posiłków dla 6 osób przez 12 dni),
- 2 palniki,
- 2 menażki 1L,
- krem z filtrem,
- środek przeciw komarom,
- apteczka,
- rolka worków na śmieci.
Sprzęt na parę:
- lekki namiot (do 2kg),
- powerbank 20000mAh,
- dron DJI Mavic Air (Mimo swoich niewielkich rozmiarów był to zbędny ciężar, gdyż latać można w naprawdę niewielkiej ilości miejsc. Jeśli zdecydujecie się na używanie drona to BARDZO dokładnie zweryfikujcie, czy możecie latać w danym miejscu),
- aparat + 1 obiektyw.
Sprzęt osobisty:
- plecak 50+10L + pokrowiec wodoodporny (nasi rodzice zabrali plecaki o pojemnościach z zakresu 35-40L, ponieważ to my nosiliśmy cały sprzęt do gotowania i większość jedzenia),
- śpiwór o temperaturze komfortu 0°C (5-8°C powinno wystarczyć) ,
- mata samopompująca do spania,
- spork,
- lekki kubek,
- czołówka + zapasowe baterie,
- kije trekkingowe,
- okulary przeciwsłoneczne,
- kosmetyki,
- butelka Nalgene 1L, do której można wlać wrzątek,
- ręcznik szybkoschnący,
- poszewka na poduszkę, którą na noc wypychaliśmy kurtką (odrobina luksusu :D)
Ubrania:
- buty trekkingowe (niskie w zupełności wystarczyły),
- klapki,
- kurtka przeciwdeszczowa,
- lekka kurtka z PrimaLoft’u,
- bluza na chłodne wieczory na kempingu (w zasadzie była zbędna, sama kurtka dawała radę),
- bluzka merino z długim rękawem (do spania),
- 3 termoaktywne T-shirty,
- krótkie spodnie trekkingowe,
- długie spodnie trekkingowe (lub długie spodnie z odpinanymi nogawkami),
- przeciwdeszczowe nakładki na spodnie,
- 3 pary skarpet trekkingowych,
- 3 pary bielizny merino,
- cienkie rękawiczki,
- czapka z daszkiem.
- jedzenie (patrz punkt “Jedzenie na trekkingu”)
Dojazd z Polski
Jeśli planujecie rozpocząć trekking w najpopularniejszym punkcie startu – Les Houches we Francji – macie do wyboru kilka możliwości dojazdu z Polski:
- Samochód – szczególnie opłacalny przy komplecie pasażerów. Na czas trekkingu można skorzystać z parkingu du Prarion w Les Houches, który jest bezpłatny dla wszystkich ruszających na szlak TMB. Teoretycznie auto można zostawić na maksymalnie 10 dni.
- Samolot – najbliższe lotnisko znajduje się w Genewie. Z lotniska kursują autobusy (np. Ouibus), którymi można dostać się do Les Houches. Jeśli startujecie z Courmayeur, możecie poszukać lotów do Mediolanu lub Bergamo.
- Autobus – jeśli jesteście gotowi spędzić w autobusie całą dobę, możecie również rozważyć podróż autokarem. Połączenia na trasie Polska – Genewa oferuje np. Sindbad.
Nawigacja na szlaku Tour du Mont Blanc
Szlak Tour du Mont Blanc jest bardzo dobrze oznaczony. Wypatrujcie biało-czerwonych znaków lub żółtych rombów z czarnymi literami TMB namalowanych na skałach, drzewach i budynkach. Bardzo często można też spotkać tabliczki z szacowanym czasem dojścia do konkretnych punktów. Mimo dobrych oznaczeń zalecamy wcześniejsze zapoznanie się z trasą, aby nazwy kolejnych punktów na trasie były Wam znajome.
Na rozwidleniach i we mgle bardzo często korzystaliśmy z aplikacji MAPS.ME, do której wgraliśmy trasę naszego trekkingu z punktami kluczowymi, różnymi wariantami i zaznaczonymi kempingami. Aplikacja pozwala na wcześniejsze pobranie map danego regionu, dzięki czemu można korzystać z nich nie mając dostępu do internetu. Plik z trasą gotową do wgrania na telefon możecie pobrać tutaj.
Korzystaliśmy również z elektronicznej wersji kultowej książki “Tour of Mont Blanc. Complete two-way trekking guide” autorstwa K. Reynoldsa. Książka zawiera dokładne opisy poszczególnych odcinków szlaku (również alternatywnych), które dokładnie analizowaliśmy przed snem. Z całego serca polecamy zakup wspomnianej książki, jej mapy, profile tras i dokładne opisy bardzo nam pomogły w planowaniu wyjazdu i już na “polu bitwy” na szlaku 🙂
Nie korzystaliśmy z papierowej mapy, ta elektroniczna w zupełności nam wystarczyła. Wersje papierowe są oczywiście dostępne i bez problemu kupicie je w Les Houches i innych większych miejscowościach na trasie TMB.
Informacje praktyczne:
- Idealnym miejscem noclegowym przed wyruszeniem na trekking jest kemping Bellevue położony nieopodal miejsca startu trekkingu.
- Osoby wyruszające na trekking Tour du Mont Blanc mogą bezpłatnie skorzystać z parkingu du Prarion w Les Houches (więcej w sekcji „Dojazd z Polski”).
- Naszym umownym miejscem startu trekkingu był dom przy 446 Rue de Bellevue (więcej w sekcji „Skąd wyruszyć na trekking Tour du Mont Blanc”).
- Pierwszy dzień trekkingu jest dość łatwy i pozwala przyzwyczaić się do nowej sytuacji i tego, co czeka nas przez resztę wędrówki.
- Camping Le Pontet jest położony na trasie trekkingu, 2.5 km za Les Contamines.
- W Les Contamines znajduje się wiele sklepów (m.in. Carrefour), w których bez problemu zrobicie zapasy na kolejny dzień.
- Polecamy zatrzymać się na kawę w Refuge du Fioux. Z podwórka roztacza się przepiękny widok.
- Alternatywna trasa TMB: Col de Voza – Col de Tricot – Les Contamines. To bardzo wymagający wariant (2x większe podejście i zejście), którego nie powinno się obierać przy złej pogodzie. Sami stwierdziliśmy, że pierwszego dnia wędrówki lepiej będzie obrać główną, łatwiejszą trasę, aby przyzwyczaić się do wysiłku i ciężkich plecaków.
Kemping w Les Chapieux
Pięknie usytuowany, darmowy kemping. Dostęp do toalety i umywalki, zimna woda. Prysznic w cenie 5€ dostępny w pobliskim schronisku po godzinie 19.
Informacje praktyczne:
- Drugi dzień trekkingu jest zdecydowanie jednym z najtrudniejszych podczas całej wędrówki. Już od samego początku czeka nas naprawdę długie i wymagające podejście (nie jest trudne technicznie). Widoki tego dnia rekompensują jednak cały trud.
- Istnieje bardzo duża szansa, że tego dnia będziecie pokonywać nieduże pole śniegowe (również w środku lata).
- Druga część dnia, począwszy od Col de la Croix du Bonhomme znajdującego się na wysokości 2483 m n.p.m. to głównie zejście. Oprócz jednej, dość stromej i kamienistej części, pozostały odcinek trasy jest prosty technicznie, choć mocno obciąża kolana.
- W Les Chapieux znajduje się nieduży sklepik, w którym sprzedawca całkiem nieźle mówi po polsku 🙂 Sprzedaje przepyszne sery i pieczywo!
- Alternatywna trasa TMB: Col de la Croix du Bonhomme – Col des Fours – Refuge des Mottets. To wariant nieco dłuższy niż standardowa wersja, jednak nadrabia on około 1.5 godziny marszu na następny dzień. Trasa ta nie jest zalecana przy złej pogodzie i zalegającym śniegu. Col des Fours, podobnie jak szwajcarskie Fenêtre d’Arpette, liczy 2665 m n.p.m. i jest najwyższym punktem na trasie Tour du Mont Blanc.
Camping Monte Bianco „La Sorgente”
Jeden z najlepszych kempingów podczas trekkingu TMB. Dobrze wyposażony sklep, restauracja, w której można podładować sprzęt, łazienki i prysznice z ciepłą wodą (żeton na 4 minuty kąpieli jest w cenie kempingu, można dokupić dodatkowe żetony). W łazienkach znajdują się suszarki.
Informacje praktyczne:
- Jako że dwa kolejne odcinki trekkingu były dość krótkie, postanowiliśmy przejść je w jeden dzień. Ta decyzja była również podyktowana brakiem wolnych miejsc w Rifugio Elisabetta, czyli na końcu pierwszego “książkowego” etapu. Niestety w okolicy schroniska nie można było rozbić namiotu. Czytaliśmy relacje osób, którym obsługa schroniska pozwoliła na spędzenie nocy w namiocie, jednak my dostaliśmy negatywną odpowiedź kontaktując się kilka dni wcześniej drogą mailową.
- Kawałek pierwszego odcinka, czyli niespełna 1.5 godziny marszu, można pokonać autobusem, który odjeżdża spod kempingu. Szlak poprowadzony jest wzdłuż asfaltowej drogi. Oczywiście, zdecydowaliśmy się na pokonanie tego odcinka pieszo.
- Pamiętajcie o uzupełnieniu wody przy Refuge Des Mottets – to ostatnie miejsce z dostępem do wody, aż do Rifugio Elisabetta.
- Na przełęczy Col de la Seigne przekracza się granicę francusko – włoską.
- Drugi etap tego dnia pokonaliśmy trasą alternatywną przez dolinę Val Veni i zatrzymaliśmy się na noc na kempingu Monte Bianco „La Sorgente”, około godziny marszu od Courmayeur. Na taki ruch zdecydowaliśmy się z powodu braku pól namiotowych w Courmayeur.
- Kemping Monte Bianco „La Sorgente” mimo że leżący nieco dalej od szlaku jest wart nadłożenia drogi. Oprócz rewelacyjnych widoków, na polu znajdziemy naprawdę dobrze wyposażony sklep (z możliwością zamówienia świeżego pieczywa na kolejny poranek), restaurację oraz prysznice.
- W cenie noclegu otrzymujemy żeton do pryszniców, który wystarczy na 4-minutową kąpiel. Dodatkowy żeton kosztuje 0,5 EUR.
- Ten dzień był zdecydowanie jednym z najpiękniejszych podczas całego trekkingu, a panorama roztaczająca się z Col de la Seigne jest warta wysiłku włożonego w wejście na 2516 m n.p.m.
- Główna trasa TMB: Lac Combal – Mont Favre Spur – Lac Chécrouit – Courmayeur. Trasa główna jest znacznie ciekawsza i bardziej zróżnicowana, jednak powinna być obierana przy dobrej pogodzie.
okolice Rifugio Walter Bonatti
Dziki kemping 2km za schroniskiem Rifugio Walter Bonatti.
Informacje praktyczne:
- Pokonanie odcinka z kempingu Monte Bianco „La Sorgente” do Courmayeur zajmuje mniej więcej godzinę. Początkowo schodzimy dość ruchliwą, asfaltową drogą, by po pewnym czasie zauważyć pierwszy charakterystyczny znak TMB prowadzący w las. Następnie docieramy do asfaltowej drogi, którą docieramy do centrum Courmayeur.
- W centrum Courmayeur, w okolicach uliczki Via Roma, nie mogliśmy znaleźć żadnego supermarketu.
- Szlak Tour du Mont Blanc poprowadzony jest przy głównym deptaku Courmayeur – Via Roma, skąd zaczyna się solidne asfaltowe podejście (przy kościele Chiesa di San Pantaleone) w kierunku Rifugio Bertone. Po drodze mamy możliwość uzupełnienia wody (kranik na skwerku).
- Począwszy od wodospadu zaczyna się utwardzony szlak, dzięki któremu dość łagodnie zdobywamy wysokość. Odcinek ten możemy pokonać na dwa sposoby – maszerując utwardzonymi serpentynami naokoło góry lub podejść “na przestrzał” krótszym, lecz bardziej stromym szlakiem (oznaczenie TMB). Zdecydowaliśmy się na drugi, znacznie ciekawszy wariant.
- Polecamy chociaż na chwilę zatrzymać się w Rifugio Bertone. Tego dnia trafiliśmy na ogromną ulewę i chwila wytchnienia w schronisku była zbawienna. Na miejscu możecie napić się czegoś ciepłego lub coś zjeść. Za dodatkową opłatą możecie również wysuszyć swoje ubranie. Podczas słonecznego dnia widok ze schroniska musi być rewelacyjny!
- Po wyjściu z Rifugio Bertone, ze względu na paskudną pogodę, zrezygnowaliśmy z wariantu prowadzącego granią Mont de la Saxe i wybraliśmy główny, równie piękny szlak, okrążający Mont de la Save tuż nad doliną Val Ferret.
- Niedługo po opuszczeniu Rifugio Bertone, minęliśmy pierwszy mocno eksponowany fragment szlaku. W dole, niczym pudełka od zapałek, malowały się budynki Courmayeur.
- Do końca dnia, po lewej stronie roztaczał niesamowity widok na Mont Blanc, Aiguille Noire, Grandes Jorasses i spektakularne lodowce.
- W Rifugio Bonatti uzupełniamy wodę i postanawiamy ruszać dalej w poszukiwaniu miejsca na “dziki kemping”.
- Warto wspomnieć, że planując noclegi na trasie trekkingu okazało się, że w Rifugio Bonatti nie ma już wolnych miejsc, a najbliższy kemping (Tronchey) znajduje się w dolinie Val Ferret, do której planowaliśmy zejść na noc. Dzień wcześniej jednak dowiedzieliśmy się, że w dolinie zeszła kamienna lawina i mieszkańcy Val Ferret zostali ewakuowani. Razem z wieloma innymi piechurami nie mieliśmy wyboru i musieliśmy spać “na dziko”. Odpowiedniego miejsca szukaliśmy bardzo długo ze względu na stromiznę terenu. Rozbiliśmy się tuż przed zmrokiem 2km za Rifugio Bertone, jakieś 50m od szlaku.
- Przy dobrej pogodzie ten odcinek przez wielu jest uważany za najpiękniejszy podczas całego trekkingu. Niestety, do pogody nie mieliśmy szczęścia, a mimo wszystko było przepięknie.
- Alternatywne trasy TMB:
- Villair – Val Sapin – Col Sapin,
- Rifugio Bertone – Tête de la Tronche – Rifugio Bonatti (granią Mont de la Saxe) – niegdyś była to główna trasa TMB. Roztacza się z niej niesamowity panoramiczny widok na południową ścianę masywu Mont Blanc, od pokonanej dzień wcześniej przełęczy Col de la Seigne po czekającą na piechurów dnia kolejnego Grand Col Ferret.
Informacje praktyczne:
- Decydując się na spanie “na dziko” musicie spakować się i wyruszyć w dalszą drogę naprawdę wcześnie. Nie musimy wspominać, że miejsce kempingu należy zostawić w takim stanie, w jakim je zastaliśmy.
- Po godzinie marszu docieramy do Chalet Val Ferret, gdzie możemy chwilę odsapnąć, napić się kawy (po raz ostatni przed wkroczeniem na teren bardzo drogiej Szwajcarii), podładować sprzęt i oczywiście skorzystać z toalety 😉
- Trasę tego dnia możemy zasadniczo podzielić na cztery etapy: podejście do Rifugio Elena, długie i wymagające podejście na przełęcz Grand Col Ferret (granica włosko – szwajcarska położona na wysokości 2537 m n.p.m.), zejście pastwiskami do La Fouly przez La Peule, a następnie odcinek do Camping des Glaciers.
- Podejście na Grand Col Ferret jest porównywalnie wymagające, jak wcześniejsze podejście na Col de la Seigne. Widok rozpościerający się z przełęczy jest naprawdę piękny, miejcie jednak na uwadze, że wysokość robi swoje i jest naprawdę chłodno.
- Po przekroczeniu przełęczy zaczyna się dość łagodne zejście. Początkowo możemy napotkać zalegający śnieg, co jest normą po tej stronie przełęczy. Dalsza droga wiedzie przez malownicze, zielone pastwiska aż do letniej farmy mleczarskiej – La Peule. Znajdziecie tam sklep, toalety i uzupełnicie wodę.
- Z La Peule wybraliśmy wariant prowadzący utwardzoną drogą, która doprowadziła nas do doliny Val Ferret. Szczerze powiedziawszy, nie wiedzieliśmy, że jest to wariant i że istnieje o wiele ładniejsza główna droga, którą można dojść do wioski.
- Camping des Glaciers jest ogromny i dość zatłoczony. Na szczęście posiada specjalnie wyznaczoną strefę dla osób wędrujących szlakiem Tour du Mont Blanc. Kemping posiada wiele udogodnień – świetlicę, w której podładujemy swój sprzęt, skorzystamy z komputera i przygotujemy ciepły posiłek. Teoretycznie w świetlicy nie można suszyć ubrań, ale i tak praktycznie na każdym meblu wisi mokra odzież 😉
- Najbliższy supermarket znajduje się około 5 minut pieszo od kempingu. Ceny są dość wysokie, ale musimy pamiętać, że jesteśmy przecież w Szwajcarii 😉
- Główna trasa TMB: Docierając do La Peule należy skręcić ostro w lewo, w ścieżkę oznaczoną “Ferret i La Léchère”. Oferuje ona o wiele lepsze widoki, jednak nie jest polecana przy złej pogodzie.
Informacje praktyczne:
- Przygotujcie się na mało ekscytujący i co za tym idzie, najprostszy dzień na trasie TMB 😉 Tego dnia dystans do pokonania jest naprawdę niewielki, a widoki w porównaniu z poprzednimi dniami nie powalają. Spokojnie możecie wyruszyć później niż zwykle.
- Z kempingu des Glaciers możecie wyruszyć skrótem przez las – o szczegóły zapytajcie obsługi pola.
- Pierwsza część szlaku prowadzi przez lasy i pola, następnie wędrujemy asfaltowymi drogami przez małe wioski, a dzień kończymy 1.5 godzinnym podejściem do bardzo popularnej miejscowości Champex, położonej nad malowniczym jeziorem Lac de Champex.
- Zapasy możecie uzupełnić w sklepie w samym centrum miejscowości. Warto to zrobić przed dotarciem na kemping Les Rocailles. Kolejnego dnia z kempingu wyruszamy bezpośrednio na szlak, nie wracając do centrum.
- Kemping Les Rocailles był najdroższym noclegiem podczas całego trekkingu, a jego cena nijak się miała do oferowanej jakości. Ze względu na położenie na zboczu, namioty rozbijane są na wąskich tarasach. Sporym udogodnieniem są natomiast stoły pod wiatą, gdzie można komfortowo, bez względu na pogodę spożyć posiłek. Znajdziecie tutaj również malutki sklep (oczywiście bardzo drogi).
Kemping w Le Peuty
Prosty kemping na krańcu wioski Le Peuty. Toaleta i umywalka z lodowatą wodą, brak pryszniców. 3 stoły pod zadaszeniem. Polecamy zabrać zatyczki do uszu, tuż koło kempingu przez całą noc pasły się krowy z dzwonkami na szyjach 😛
Informacje praktyczne:
- Siódmy dzień trekkingu rozpoczynamy od podejścia wzdłuż asfaltowej drogi, gdzie już po paru minutach docieramy do rozstaju dróg – w tym miejscu możemy zdecydować się na alternatywną trasę (patrz niżej). My jednak obieramy główny szlak TMB.
- Tego dnia trasa również nie jest wymagająca. Pierwsza część dnia to wędrówka przez łąki i zaciszne alpejskie wioski.
- Dłuższe podejście zaczyna się dopiero po godzinie z hakiem i prowadzi do Alp Bovine, czyli mlecznej farmy z przepięknym widokiem na miasto Martigny w dolinie Rhône i Alpy Berneńskie. W Alp Bovine działa też mała restauracyjka, a także jest dostępnych kilka miejsc noclegowych.
- Niedługo po minięciu Alp Bovine zaczyna się zejście do przełęczy Col de la Forclaz.
- Tego dnia do dyspozycji mamy dwa pola kempingowe – jedno w Trydencie (Trient) oddalone o 30 minut drogi od przełęczy, a drugie bardzo podstawowe (brak pryszniców, zimna woda w kranie) w Le Peuty, oddalone o 45 minut drogi. Decydujemy się na drugą, tańszą opcję. Opłata za pole (3€ od osoby) pobierana jest pod koniec dnia (do Waszego namiotu podejdzie nadzorca kempingu).
- Na terenie kempingu w Le Peuty znajdziecie zadaszone stoliki. Najbliższy sklep to tak naprawdę jurta z bardzo podstawowymi produktami, położona parę minut drogi od pola.
- Alternatywna trasa TMB: Champex – Fenêtre d’Arpette – Col de la Forclaz. Spektakularna, lecz trudna trasa, którą powinno się obierać tylko przy dobrej, stabilnej pogodzie. Fenêtre d’Arpette, podobnie jak francuska Col des Fours, liczy 2665 m n.p.m. i jest najwyższym punktem na trasie Tour du Mont Blanc. Ten usiany głazami i stromymi zboczami odcinek jest uważany za najtrudniejszy podczas całego trekkingu. Naprawdę żałujemy, że nie dane nam było maszerować tą trasą, solidarność grupowa wzięła jednak górę nad naszymi ambicjami 🙂
Informacje praktyczne:
- Zdecydowaną zaletą wybranego przez nas kempingu w Le Peuty było bezpośrednie sąsiedztwo ze szlakiem prowadzącym na przełęcz Col de Balme.
- Pierwszy odcinek szlaku to dość długie (ale proste technicznie) podejście zakosami przez las. Tuż po wyjściu z lasu następuje kompletne oberwanie chmury. Im bliżej przełęczy Col de Balme, tym mocniej wieje. Na przełęczy przekraczamy granicę szwajcarsko – francuską.
- Do schroniska mamy około pół godziny drogi. Robi się niesamowicie zimno i szukamy schronienia w budynku. Schronisko jest tak zatłoczone, że ludzie stoją w wąskim korytarzu, przemoczone plecaki porozrzucane są w każdym wolnym kącie. Przy gorącej herbacie czekamy na chociaż lekką poprawę pogody i obmyślamy plan na resztę dnia.
- Okazuje się, że pogoda pogorszyła się jeszcze bardziej. Mgła jest tak gęsta, że widoczność ograniczona jest do kilku metrów. Ze względów bezpieczeństwa odpuszczamy wędrówkę głównym szlakiem przez przełęcz i ruszamy w dół wariantem przez Le Tour.
- Wariant prowadził w dół stoku do pośredniej stacji wyciągu Charamillon.
- Schodząc niżej, zza mgły wyłania się niesamowita panorama doliny Vallée de l’Arve i ośnieżonego szczytu Mont Blanc. Po pewnym czasie po lewej stronie da się zauważyć lodowiec Glacier du Tour.
- Docieramy do dolnej stacji wyciągu, która znajduje się w miasteczku Le Tour.
- 20 minut później mijamy miasteczko Montroc, następnie docieramy do Tré-le-Champ i małej wioski Les Frasserands, gdzie przez chwilę błądzimy szukając pola namiotowego.
- Na charakterystyczne maski, które widzicie na jednym ze zdjęć natrafiliśmy zupełnie przez przypadek szukając naszego kempingu.
- Na polu kempingowym Pierre Semard znajdziemy zadaszone stoliki z miejscami do gotowania oraz restaurację. Przygotowując się do trekkingu słyszeliśmy o pysznych i tanich zestawach obiadowych w restauracji na kempingu. Niestety tego dnia jedzenie nie było serwowane 🙁
- Najbliższy sklep znajduje się w położonej około 1.5 km od kempingu miejscowości Argentière.
- Główna trasa TMB: Col de Balme – Col des Posetts – Aiguillette des Posettes – Tré-le-Champ. Trasa powinna być obierana przy dobrej pogodzie.
- Kolejna alternatywna trasa TMB: Col de la Forclaz – Refuge Les Grands – Col de Balme. Ten wariant jest bardziej zróżnicowany, ale też bardziej wymagający niż główna trasa. Minusem dla osób nocujących w Le Peuty jest konieczność cofnięcia się w stronę przełęczy Col de la Forclaz.
Informacje praktyczne:
- Ostatni odcinek szlaku był dla nas zdecydowanie najtrudniejszy. Postanowiliśmy połączyć dwa etapy, aby jeszcze tego samego dnia zakończyć całą pętlę trekkingu. Mieliśmy do pokonania sporo podejść, drabiny, a na zakończenie czekało nas bardzo długie zejście do Les Houches (niemal 1500 metrów w pionie).
- Tego dnia maszerujemy jednym z najpiękniejszych alpejskich szlaków – Grand Balcon Sud – prowadzącym przez północne zbocza doliny Vallée de l’Arve i dającym możliwość nieprzerwanej obserwacji pasma górskiego Mont Blanc.
- Już na wstępie zalecamy, by wyjść na szlak zdecydowanie wcześniej niż zwykle, jeśli decydujecie się na połączenie dwóch ostatnich etapów. Ostatniego dnia w naszej ekipie nastąpiło lekkie rozprężenie i kemping opuściliśmy zdecydowanie zbyt późno (chwilę po 8).
- Zaczynamy od podejścia, które z każdym krokiem robi się coraz bardziej kamieniste. Pogoda nam nie sprzyja, jest deszczowo i mgliście. Mijamy wspinaczy zdobywających charakterystyczną skalną iglicę Auguillette d’Argentiére.
- Chwilę później natrafiamy na pierwszą sekcję drabin i poręczy, która przyprawia nas o szybsze bicie serca.
- Tym sposobem docieramy na Tête aux Vents, gdzie spotykają się alternatywne szlaki: z Col des Montets i do Lac Blanc. My obieramy jednak standardową drogę do La Flégère.
- Wpatrujemy się w ogrom lodowca Bossons, który schodzi z północnych zboczy Mont Blanc.
- Po krótkiej przerwie zaczynamy drugi etap, czyli około 2-godzinny marsz w stronę Plan Praz. Tam czeka na nas ostatnie podczas tego trekkingu podejście. Ciemne chmury na horyzoncie zaczynają nas martwić.
- Zaczyna padać, kurczy nam się czas i niedługo będzie się ściemniać. Mocno zmęczeni docieramy do przełęczy Col du Brévent, dostrzegając w oddali koziorożce alpejskie, które zamieszkują tę okolicę. Niestety, mamy przed sobą jeszcze jakieś 300 m podejścia w pionie. Docieramy do “odosobnionego” zagłębienia, w którym zalega śnieg.
- Dalsza droga wiedzie przez labirynt głazów, wśród których drogę znaczą namalowane na nich kropki i małe kamienne kopczyki.
- UWAGA: od tego momentu nasze wszystkie odczucia, były mocno związane z paskudną pogodą, zimnem, gęstą mgłą, nocą, która zastała nas na szlaku i z naszym zmęczeniem. Oglądając zdjęcia trudniejszych fragmentów szlaku wykonane za dnia (już po powrocie do domu), jesteśmy pewni, że za dnia nie stanowiłyby problemu, jednak jak widać wyobraźnia potrafi płatać niezłe figle. Potraktujcie zatem nasz dalszy opis z odpowiednim dystansem, ale miejcie na uwadze, że tamtej nocy naprawdę nie było nam do śmiechu 🙂
- Już naprawdę mocno leje, kiedy zauważamy kolejne drabiny… Zastanawiamy się, czy nie zawrócić, jednak do najbliższego schroniska mamy kawał drogi, a teren nie sprzyja rozstawieniu namiotów. Pokonujemy śliskie drabiny z duszą na ramieniu (niektórzy z naszej grupy dwukrotnie, żeby pomóc wnieść plecaki naszych mam). Docieramy do północnego zbocza Le Brévent. Od samego wierzchołka dzieli nas 5 minut marszu. Rezygnujemy, bo robi się ciemno, jest nam zimno i wciąż mamy wiele godzin zejścia przed sobą.
- Schodzimy w dość prostym, skalistym terenie. Przez siąpiący wciąż deszcz jest naprawdę ślisko i musimy uważać stawiając każdy krok. W naszej ekipie pojawia się problem z bólem kolan, zaczynamy więc iść wolno, zbyt wolno, żeby zdążyć przed zmrokiem.
- Po około godzinie mijamy schronisko Refuge de Bellachat, którego położenie pozwala na obserwację całej panoramy masywu Mont Blanc. Nie czas jednak na podziwianie widoków, zapada zmrok, a nam spieszy się na dół.
- Zaraz za schroniskiem zaczynamy schodzić zygzakami, w stromym terenie. Jest tak mgliście, że postanawiamy maszerować w zwartej grupie. Po drodze pokonujemy krótką sekcję łańcuchów. W oczach naszych mam widzimy lekkie zaniepokojenie, żeby nie powiedzieć strach 😉 Chwilę później spotykamy grupę wędrującą w górę. Niepotrzebnie pytamy czy na pozostałej części szlaku prowadzącego do Les Houches napotkamy drabiny albo łańcuchy. Odpowiadają twierdząco, a my zaczynamy zastanawiać się czy dalsza wędrówka tego dnia ma sens.
- Wchodzimy na chwilę do lasu, już prawie nic nie widać, musimy założyć czołówki.
- Kiedy noc zastała nas już na dobre stajemy jak wryci. Podłoże zmienia się na kamieniste, a z ciemności wyłaniają się metalowe poręcze, sygnalizujące kolejny trudny technicznie odcinek. Dwa razy musimy pokonywać strumień płynący przez wąwóz. Wyobraźnia płata nam figle, nie mamy pojęcia jak owy odcinek szlaku wygląda za dnia. To były dla nas bardzo trudne momenty.
- Prostą leśną ścieżką dochodzimy do asfaltowej drogi (droga dojazdowa do rezerwatu Parc Merlet). Puszczają nam emocje, okazuje się, że informacje od grupy, którą mijaliśmy się nie sprawdziły. Mamy jeszcze kawał drogi przed sobą, ale jesteśmy bezpieczni. Maszerując asfaltem zaczynamy odczuwać ogromny ból stóp.
- Po raz kolejny wkraczamy do lasu, mijamy posąg Le Christ Roi i docieramy do stacji kolejowej pod Les Houches. Stopy bolą nas niemiłosiernie od tego bezustannego 1500-metrowego zejścia z Le Brévent.
- Przechodzimy przez całą miejscowość, docierając do miejsca, z którego wyruszyliśmy 9 dni wcześniej (446 Rue de Bellevue). Jest 23:58, maszerowaliśmy przez bite 16 godzin. Jesteśmy wycieńczeni, ale bardzo szczęśliwi.
- Odbieramy samochód pozostawiony na parkingu du Prarion i docieramy na pole kempingowe Bellevue, na którym spędziliśmy noc przed startem trekkingu. Jest środek nocy, na kempingu nie ma już obsługi i jesteśmy zmuszeni zostawiać samochód obok szlabanu. Przy budce zostawiamy kartkę z informacją, że o poranku uregulujemy płatność i przeparkujemy samochód.
- Ostatkiem sił rozbijamy namioty i bez słów padamy do snu wiedząc, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty!
- Alternatywne trasy TMB:
- Tré-le-Champ – Col des Montets – Flégère – ten wariant pozwala ominąć sekcje z drabinami, które spotkacie na drodze do Tête aux Vents.
- Tête aux Vents – Lac Blanc – La Flégère – szczyty odbijające się w powierzchni jeziora Lac Blanc tworzą podobno spektakularny widok. Przy jeziorze znajduje się schronisko o tej samej nazwie. Bardzo żałujemy, że zabrakło nam czasu, aby nadłożyć trochę drogi i odwiedzić to miejsce. Biorąc jednak pod uwagę godzinę, o której dotarliśmy na metę trekkingu, dobrze zrobiliśmy rezygnując z tej atrakcji.
Start i meta 9-dniowego trekkingu TMB
PROCENTOWY PODZIAŁ WYDATKÓW PODCZAS CAŁEGO POBYTU:
NOCLEG 41% 1522 PLN na 6 osób
JEDZENIE 59% 2162 PLN na 6 osób
ODWIEDZONE MIEJSCA:
W ten wpis włożyliśmy naprawdę dużo serca i czasu. Jeśli wpis Wam się spodobał lub informacje w nim zawarte okazały się przydatne, to koniecznie dajcie nam o tym znać w komentarzu. Będzie nam niezmiernie miło, jeśli go udostępnicie i pomożecie nam dotrzeć do większej grupy odbiorców. Dzięki 🙂
Fantastyczna robota, dziękuję! I od 3 miesięcy ćwiczę kondycję 🙂 Wpis zapisany, na pewno z niego skorzystam. Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo dziękujemy i trzymamy kciuki 🙂 Pozdrowienia 🙂
Bardzo mi to pomoże w przygotowaniach. Jesteście niesamowici! Polecacie jeszcze jakieś strony czy książki, z których korzystaliście przed samym trekkingiem?
Dzięki Magdo 🙂 Korzystaliśmy wyłącznie ze źródeł, które wspomnieliśmy we wpisie.
Bardzo ciekawy opis trasy. Zaciekawił mnie na tyle, że zaczynam zastanawiać się jak znaleźć dodatkowe 10 dni wolnego w tym roku. Z pewnością skorzystam z Waszych doświadczeń. Pozdrawiam.
Dziękujemy Krzysztofie 🙂 Warto wygospodarować tych parę dni. Będzie to z pewnością niezapomniana przygoda. Pozdrawiamy i życzymy udanego trekkingu.
To jest najlepiej zrobiony wpis na blogu, jaki widziałam. Mega pomocne wskazówki, graficznie mega czytelnie i przejrzyście – dzięki, mega mnie zainspirowaliście, szlifuję formę i koniecznie chcę zrobić ten szlak! Z chęcią też poczytam o innych Waszych wyprawach 🙂 pozdrowienia!
Dziękujemy bardzo. Staramy się z całych sił, by każdy w naszych wpisach znalazł coś dla siebie. Dla jednych będą to wskazówki, dla innych zdjęcia i filmy. Warto przygotować dobrą formę i ruszać na szlak! Znajdziesz u nas sporo opisów trekkingów i przydatnych informacji z całego świata. Pozdrawiamy i trzymamy kciuki za udany wyjazd 🙂
Wpadłem na Waszego bloga przez przypadek… To był dobry przypadek. Wasza wędrówka wokół Mont Blanc – wspaniała. I jak widzę całkiem niedroga. Musimy to zrobić. Dzięki Wam 🙂
Bardzo lubimy takie przypadki! Dziękujemy za miłe słowa. Bardzo polecamy ten szlak i zachęcamy do przeczytania innych wpisów z różnych zakątków świata. Pozdrawiamy 🙂
Rewelacja!! Dziękujemy za wspaniały opis!!!1
Super blog, dzięki Wam wiem jak się za to zabrać, mam dwa pytania czy orientujecie się czy na ten parking gdzie można zostawić za darmo samochód można wjechać kamperem i zostawić go tam na czas trekkingu i jak wyglądały noce czy było bardzo zimno,
Dziękujemy 🙂 Nie wiemy jak wygląda sytuacja z pozostawieniem kampera na parkingu Prarion. Naszym zdaniem nie powinno być z tym problemu, ale najlepiej skontaktuj się przez formularz na tej stronie: https://www.leshouches.com/contact,101,en.html
Jeśli chodzi o noce, to bywały rześkie. Część z nas spała w śpiworach o temperaturze komfortu 0°C, a część 5°C i nikt nie skarżył się na zimno. Jeśli potrzebujesz szczegółowych informacji o sprzęcie, jaki zabraliśmy na TMB, zapraszamy do naszego innego wpisu: http://dalekooddomu.pl/francja/sprzet-na-trekking-tour-du-mont-blanc/
Planuję swoją trasę TMB na czerwiec i wasza relacja jest bardzo pomocna. Nanoszenie poszczególnych etapów trekkingu na mapy jest ekscytujące 🙂 Fajnie, że przygotowaliście taki obszerny i pomocny materiał. Szkoda, że nie udało Wam się z pogodą. Na razie niestety widzę kilka miejsc problematycznych, gdzie pól campingowych na mapie nie ma, podpowiecie jak podzielić sobie Wasz ostatni etap, czy jest możliwość noclegu na polu, między Tre-le-Champ a Les Houches. Czy na szlaku dużo osób łamie przepis zabraniający biwakowania na dziko?
Super, że się wybierasz! Nam pogoda dopisywała przez jakieś 70% trasy, więc i tak był to bardzo dobry wynik 🙂 Jeśli chodzi o ostatni odcinek, to z Tête aux Vents możesz odbić w prawo do Lac Blanc, gdzie znajduje się schronisko Refuge du Lac Blanc, przy którym chyba można rozbić namiot (upewnij się). Lac Blanc to przepiękne miejsce, w które na pewno wybierzemy się kolejnym razem. Widzieliśmy też kilka namiotów rozbitych na dziko w okolicy schroniska Refuge de Bellachat. Cieżko powiedzieć, czy dużo osób łamie przepisy, bo na całej długości trasy spotkaliśmy tylko kilka takich namiotów (oprócz odcinka włoskiego w… Czytaj więcej »
Planuję TMB z namiotem i Wasz wpis jest dla mnie bardzo cennym źródłem informacji. Wszystko świetnie opisane. Dzięki!
Ewo, bardzo nas to cieszy 🙂 Powodzenia na szlaku!
Świetna blog, a opisy wędrówek jeszcze lepsze. Na przełomie lipiec- sierpień planujemy z mężem trekking TMB.
Polskie góry podbite. Czas na nowe wyzwania. Namiot, materace, śpiwory zakupione. Jesteśmy na etapie poszukiwań plecaków, czy jakieś konkretnie poleciliby Państwo? Relacja i organizacja przestudiowane dokładnie, świetnie opracowane, cenne źródło informacji. Czy na szlaku spotykali Państwo wędrujących z psem, czy jest to w ogóle możliwe i dozwolone?
Pozdrawiam i dziękuję.
Ewa
Przepraszam…. świetny blog.
Cześć Ewo, dzięki za miłe słowa 🙂
Co do plecaków, posiadamy i chwalimy sobie Deutery ACT Lite 50+10. Więcej odnośnie sprzętu, jaki zabraliśmy ze sobą na TMB znajdziesz w osobnym wpisie – http://dalekooddomu.pl/francja/sprzet-na-trekking-tour-du-mont-blanc/
Wiele razy widzieliśmy na szlaku wędrowców ze swoimi czworonogami, więc na pewno jest to możliwe, a wychodzi na to, że również dozwolone 🙂
Pozdrawiamy i życzymy wspaniałej wędrówki!
Czy są jakieś większe trudności techniczne dla większego psa, że wymagane byłoby noszenie go? Mam na myśli jakieś poważne techniczne utrudnienia, typu drabinka, trawersy ubezpieczone łańcuchami itp.? Dumam, czy da radę zrobić całość z psem, który jest kompanem górskich wycieczek 🙂
Naprawdę przydatny wpis, dziękuję!:) A czy moglibyście napisać jak wygląda sprawa z gniazdkami na kempingach? Z tego co czytałam w Szwajcarii są inne gniazdka niż w Polsce i zastanawiam się czy zabierać adapter? Pozdrawiam:)
To my dziękujemy za miłe słowa 🙂
Jeśli chodzi o gniazdka, to nie mieliśmy żadnej przejściówki. Ładowaliśmy sprzęt tylko na dwóch kempingach:
– La Sorgente we Włoszech (w knajpce na kempingu),
– Camping les Glaciers w Szwajcarii (w świetlicy).
Mieliśmy ze sobą powerbank 20.000mAh i zapasowy akumulator do aparatu.
Super blog, niezbędne wskazówki, właśnie planuje trans na TMB i mam pytanie, gdzie spalibyście gdybyście nie połączyli dwóch ostatnich dni, są tam jakieś campingi, czy tylko dwa schroniska, z góry dzięki za odpowiedź
Bardzo dziękujemy 🙂
Jeśli chodzi o spanie pod namiotem ostatniego dnia to są dwie opcje: 1. okolice Lac Blanc (nie jesteśmy niestety pewni, czy w tym roku jest to możliwe) 2. okolice Refuge de Bellachat (nie wiemy, czy jest to oficjalny camping, czy ludzie rozbijali się na dziko, ale widzieliśmy w okolicy 2-3 namioty). Pozdrawiamy i życzymy wspaniałej wędrówki 🙂
Hej. Za 2 tygodnie wyruszamy na trasę czy rezerwowaliście wcześniej miejsca na campingach?
Hej Kasiu, tylko na tym w Les Houches, choć okazało się to zbędne.
Mega opis. Świetny przewodnik Wam z tego wyszedł 🤗. Dzięki 🙂
Dziękujemy bardzo i polecamy się na przyszłość 🙂
Dzień dobry, genialny blog 😀
Chcę się wybrać z 7 i 10 latkiem pod namiot. Wylot za tydzień. Czy trasy są bardzo wymagające? Chłopcy są wychodzeni po Bieszczadach i Tatrach.
Na co zwrócić uwagę? Jak dostać się z Genewy?
Hej Marku, bardzo dziękujemy za miłe słowa 🙂 Jeśli chłopcy są zaprawieni w boju to z pewnością dadzą radę. Widzieliśmy sporo dzieciaków na szlaku. Ostatniego dnia jest sekcja z drabinami, ale nie powinni mieć z nią problemów. Często to dorośli są bardziej strachliwi 🙂 Z Genewy do Chamonix dostaniesz się autobusem – sprawdź http://www.ouibus.com Z Chamonix do Les Houches jeżdżą non stop autobusy. Pozdrawiamy!
Wspaniały wpis! Nie pozostawia żadnych wątpliwości i miejsca na domysły 🙂
Czy znacie może trasy z Les Houches lub Carmoyeur dla osób z mniejszą ilością dni urlopowych? 😉
Powiedzmy 3-4 dni trekkingu zamiast 9.
Pozdrawiam serdecznie!
Hej, dzięki wielkie! Niestety, nie było nam dane chodzić innymi ścieżkami 🙁
Bardzo praktyczna informacja i dużo pracy, dziękuję.
To my dziękujemy za miłe słowa 🙂
Świetny i bardzo pomocny opis TMB. Dziekuje! Wykorzystany i sprawdzony w praktyce w sierpniu 2019 r. Chcialam polecic 2 alternatywne noclegi dla dnia 7 i 8. Dzien 7 – kamping przy Hotelu du Col de la Forclaz (6 euro namiot plus po 8 euro za osobe, w tym goracy, nielimitowany prysznic, wifi i piekne polozenie), dzien 8 – kamping przy Auberge la Boerne (12 euro osoba i wszystkie zalety jw.). Warto tez rozważyc rozpoczecie TMB z Chamonix, jest tam super kamping del la Mer de Glace (samo Chamonix jest godne polecenia). Pozdrawiam, Ania
Hej Aniu, cieszymy się, że wpis się przydał i dzięki za wskazówki! Kiedyś na pewno powtórzymy ten trekking, więc będziemy mieć na uwadze to, co napisałaś 🙂
Bardzo przydatny opis (chyba najlepszy z jakim się jak dotąd spotkałem). Sprawdzony w praktyce!☺️ Dziękuję za dobrą robotę 👍☺️
Dziękujemy! Cieszymy się, że wpis się przydał 🙂
Chciałam bardzo podziękować za relację, porady, sugestie. Były wielką inspiracją dla mnie i męża w podjęciu wyzwania. Przeszliśmy trasę z sukcesem we wrześniu. Tym wybierajacym się w tym czasie sugeruję sprawdzić wcześniej czy są otwarte kempingi bo już trochę poza sezonem oraz zwrócić uwagę na fakt że na ostatni dzień marszu (najcięższy) trzeba zaopatrzyć się w bardzo dużą ilość wody. Przy upale i braku możliwości uzupelnienia jest problem.
Lucyno, cała przyjemność po naszej stronie! Gratulujemy przejścia i pozdrawiamy 🙂
Byłam na Tour du Mont Blanc ze sportevents! To była świetna przygoda. Kocham góry, spacery po nich to mnie odpręża.. Czasem może nogi bolą, ale warto. Te widoki na całe życie pozostaną w pamięci. Myślę o kolejnym trekkingu, załapałam porządnego bakcyla 🙂
Też coś wiemy o bólu nóg, właśnie idziemy szlakiem Te Araroa – 3000km przez całą Nową Zeoandię. Za nami 115km, w tym jakieś 95km plażą i stopy są mocno zmęczone. Jeśli chodzi o TMB, na pewno kiedyś wrócimy, coś wspaniałego! Pozdrawiamy 🙂
Bardzo dziękuje za wpis i te wszystkie info zdjęcia itd. Super żeście to zrobili, na pewno skorzystam z tej wiedzy tu. Pozdrowienia !
Bardzo dziękujemy Bartku 🙂 Pozdrawiamy!
Super robota, extra opis, masa praktycznych informacji, podziwiam !!!
Bardzo dziękujemy 🙂
Hej, bardzo ciekawy artykuł! Chciałabym dopytać Was jednak o coś – jeśli dobrze rozumiem, na szlaku wykonuje się sporo zejść w dół – w tym znaczeniu, że raz osiągniętą wysokość następnie się gubi. Czy istnieje możliwość trzymania się raz osiągniętej wysokości, czy można znaleźć campingi na wysokościach? Ogólnie nie przepadam za schodzeniem, moje kolana najbardziej wtedy cierpią, więc zastanawiam się czy można to ograniczyć 😉
Dziękuję!
Ola
Hej Olu! Niestety, szlak wytyczony jest tak, że raz zdobytą wysokość trzeba będzie zgubić… i to nie raz. Takie już uroki chodzenia po „górach” 🙂
Próbowałaś może chodzić z kijami trekkingowymi? Pomagają odciążyć kolana.
Pozdrawiamy!
Dzięki! Oczywiście z kijami się nie rozstaję 😉 dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam!
Jestem pod wielkim wrazeniem opracowania treku.
Świetny wpis:) dziękuję! a takie pytanko może w błahym temacie – mieliście kurtkę puchową czy bluzę hybrydę? chciałabym jechać w drugiej połowie sierpnia i nie wiem w co zainwestować:)
Dziękujemy bardzo 🙂
Mieliśmy zarówno bluzę jak i kurtkę, następnym razem wzięlibyśmy tylko jedną z nich.
Całą listę sprzętu, który ze sobą zabraliśmy wraz z opisem znajdziesz pod tym linkiem.
super! dziekuje, jestescie MEGA pomocni:)
Super! Bardzo przydatne informacje! Dziękuję!
Dzięki wielkie za ten wpis. Wyruszam za niecałe dwa tygodnie i bardzo dużo korzystałam z Waszych doświadczeń 🙂
Cała przyjemność po naszej stronie 🙂 Baw się dobrze!
Kawałek dobrej roboty został tu wykonany . Gratuluje przejscia , opis wrecz fantastyczny , milo sie czytalo . Pozdrawiam 😉
Świetny materiał mam pytanie czy osoba ogólnie sprawna 30 letnia o normalnej kondycji da sobie radę chciałabym dołączyć do wędrówki z mężem Ale mam obawy czy dam radę raz na jakiś czas razem chodzimy po górach w Polsce Ale na takiej eskapadzie nie bylam
Bardzo dokładne informacje – wielkie dzięki 🙂
Świetnie rozpisana trasa!! Przymierzamy się z mężem na przyszły rok ( 25 rocznica ślubu 🙂 ). Na pewno skorzystamy z waszych wskazówek ! I pewnie jeszcze będziemy mieć sporo pytań przed wyjazdem….
Właśnie wczoraj skończyliśmy nasze TMB. Cała trasa praktycznie zaplanowana w oparciu o Wasz perfekcyjny opis! Super przydatne!
Czesc! Super opis! W 2022 r wybieramy się ze znajomymi i bedziemy chcieli odwzorować waszą podróż. Mam pytanie odnośnie kempingów. Czy płaci się za namiot czy osobę? Pozdrawiam !
Świetny wpis! Rzeczowy i bardzo pomocny. MTB to moje marzenie i plan na sierpień 2022.
Świetny tekst, mnóstwo ważnych i przydatnych informacji l. Kawał dobrej roboty. Wiem teraz jak zaplanować swój wyjazd w tamtym kierunku, pięknie dziękuję 🙃
Doskonały opis, w tym roku planuję trekking z córką i Wasza relacja to duża pomoc w logistyce. Pozdrawiam Cezary
Tak, widać, że konkretnie przygotowany!Dziękuję, nie ukrywam, że część planuje i rozeznaję w oparciu o wasze przezycia 😉 Mam nadzieję, że wszystko się uda.
PROSZĘ NIE PARKOWAĆ W LES HOUCHES!! SAMOCHODY SĄ MASOWO OKRADANE I NISZCZONE!!! MNÓSTWO OKRADZIONYCH SAMOCHODÓW, ZŁODZIEJE ŻADNEGO SAMOCHODU NIE PRZEPUŚCILI!! MIMO ZAPEWNIEŃ W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ, ŻE PARKING JEST BEZPIECZNY!! NA POLICJI DOWIEDZIELIŚMY SIĘ, ŻE MIESIĄC TEMU BYŁO TAKIE SAMO ZDARZENIE!! NIE MA INNEGO PARKINGU W LES HOUCHES, LEPIEJ POSZUKAĆ INNEJ MIEJSCOWOŚCI LUB NIE PRZYJEŻDŻAĆ SAMOCHODEM.
Dzięki Wielkie super
Skorzystaliśmy i udało się 😀😀
Pozdrawiamy Serdecznie
Bardzo ciekawy opis. Planuję w przyszłym roku. W związku z tym mam dwa pytania. Czy w schroniskach honorują kartę Alpenverein ? I drugie pytanie: Czy jest możliwośąć wypożyczenia namiotów wna tych campingach? Pozdrawiam. Wojtek.
Świetna relacja z masą przydatnych informacji i przepięknymi zdjęciami!
Hejka! Wspaniała relacja i duża inspiracja. Mieszkam w Bourg Saint Maurice niedaleko Chapieux. Skąd planujemy zacząć nasz TMB. Zabawne, mężczyzna, który sprzedawał Wam sery w Chapieux to mój znajomy Mathias. Świat rzeczywiście lubi się zawężać;).
Na pewno skorzystamy z wszelkich rad. Dziękuję i życzę wszystkiego dobrego🙏
Szacun!!!
Super dzięki za opis bardzo pomocny. Będę do niego wracac.
Bardzo rzeczowa i kompletna relacja. Dziękuję za poświęcony czas na jej zredagowanie, bo w zasadzie konkretnych informacji o TBM nie muszę poszukiwać już gdzie indziej. Zweryfikuję tylko warunki na czas bieżący i to wystarczy. Co prawda zamierzam jak najwięcej nocy spędzić pod namiotem i z własnymi zapasami, tym bardziej, że Wasze wydatki przyprawiają mnie o zawał kieszeni 😉
Wasza relacja jest w stylu przewodnikowym, co bardzo doceniam z punktu widzenia planowania wędrówki.
Raz jeszcze dziękuję i gorąco pozdrawiam.
Super przejście ! Sam wybieram się w przyszłym roku w Alpyz jednak bardziej wyjazd ukierunkowany pod VIA ferraty.
Jednak alpejskie widoki to coś naprawdę pięknego.
Dziękuję za wpis, zapisuję i w lipcu ruszam !
Przygotowuję się do przejścia na początku lipca. Sporo już czytałem, ale nie znalazłem podobnie szczegółowego i kompletnego opracowania. Wielkie dzięki!